sobota, 30 czerwca 2018

Christmas in July

Mieszkańcy południowej półkuli wiele rzeczy mają postawione na głowie. A to Słońce w południe świeci z północy (poniżej Zwrotnika Koziorożca), a to środek zimy wypada w lipcu, a to święta Bożego Narodzenia obchodzi się w lato. Trudno to wszystko przybyszowi z Europy w pierwszym odruchu zrozumieć. Jak z resztą udało mi się zaobserwować nawet Australijczycy mają z tym problem. Wigilia, która spędzasz na plaży, Św. Mikołaj który przypływa do dzieci na desce surfingowej raczej mało kojarzą się z klasycznym obrazem Świąt... Dlatego właśnie mieszkańcy południowej półkuli (a na pewno Sydnejczycy) wymyślili sobie święta w zimie... czyli w lipcu... czyli Christmas in July. Jednak idąc dalej, zima w Sydney mało kojarzy się z klasyczną zimą (13-20 st C za dnia i kilkudniowe deszcze raczej przypominają mi zimne lato niż srogą zimę). Dlatego w poszukiwaniu jej namiastki warto wyruszyć 70km na zachód od Sydney do Blue Mountains, o ktorych pisalem juz tutaj. W miejscach takich jak Leura czy Katoomba przez cały lipiec można poczuć i zimę i odpowiedni klimat świąt. Dzieje się tak dlatego, że temperatury w nocy mogą spaść tutaj nawet poniżej zera a witryny sklepowe na głównych ulicach tych miast przystrojone są w tym okresie świątecznymi dekoracjami. Restauracje i różne ośrodki aktywności turystycznej oferują z kolei tematyczne imprezy... Christmas in July zaczął się w ten weekend  i potrwa do końca miesiąca... Zapraszamy na Boże Narodzenie w lipcu!

P.s. W nawiązaniu do posta o Blue Mountains.
1) Same Góry Błękitne też zresztą stoją na głowie (a ich zwiedzanie dosłownie). Są to jedyne znane mi góry, których poznanie zaczyna sie od... zdobycia szczytu (wszystkie parkingi i visitors centre znajdują się w górnych partiach masywu). Jak to dzisiaj skonkludował mój znajomy „co to za góry, po których schodzi się tylko w dół?”. Ale zostawmy te dywagacje... Prawdą jest, że jesteśmy kilka set metrów wyżej niż poziom Oceanu i trochę z tych gór w tych górach jest.
2) Dziś mogę już to powiedzieć z całą pewnością. Kolejki Scenic World w Katoombie są zdecydowanie warte polecenia (wszystkie) a same góry ze względu na charakterystyczną barwę pyłków eukaliptusa (tym razem to potwierdzam) rzeczywiście są błękitne!

 
Śnieg, bałwanek, kangury... surrealistyczna wystawa sklepowa 
 
Niby wszystko się zgadza. Są święta, jest choinka, ale zaraz, zaraz... mamy lipiec!
To się akurat zgadza, śniegu nie ma i potrafi być zimno... Wigilia jak w Polsce :-)

Pozdrawiamy!

niedziela, 24 czerwca 2018

Easy like Sydney mornings

Jest to rozwinięcie fejsbukowego posta z zeszłego roku. Rzeczywiście poranki w Sydney wyglądają nieco inaczej niż np w Warszawie. Mówi się, że Australijczycy w swym umiłowaniu do sportu potrafią wstawać wcześnie rano tj. około godziny 4-5am tylko po to by wyjść na zewnątrz pobiegać, popływać na desce, pojeździć na rowerze... Po tak aktywnym starcie, przedpołudnia są już w rzeczywistości drugą częścią dnia, w której króluje poranny relaks... Tym razem sydnejczyków spotkacie na porannym śniadaniu w restauracjach, w centrach zakupowych lub na drugiej rundzie porannego sportu...
W ostatnim czasie razem z aktywnymi Australijczykami wcześnie rano wstają także kibice piłki nożnej z całego świata, którzy oglądają zmagania swoich reprezentacji na rozgrywanych właśnie w Rosji mistrzostwach. Dzisiaj wstałem też i ja... :-)

Easy like Sydney morning - Manly Beach (NSW)

piątek, 15 czerwca 2018

Vivid Sydney 2018 - Darling Harbour

To już chyba nasze ostatnie relacje z Vividu. Wszystko wskazuje na to, że nie tylko z Vividu 2018, ale ostatnie w ogóle... Z drugiej strony rok temu też tak mówiłem :-) Tym razem zapraszam do Darling Harbour a ściślej do Cockle Bay.


 Liquid light to instalacje wodno - świetlno - muzyczne.
  
 Budynki też są częścią prezentacji. Na ich fasadach pojawiają się różne świetlne kształty. 

 Diabelski młyn za to cały rok jest w vividowej formie...


Podczas Vividu, co tydzień w piątek i sobotę, miasto organizuje w Darling Harbour pokaz sztucznych ogni.

Darling Harbour Fireworks 2018

Darling Harbour Liquid Light 2018

piątek, 8 czerwca 2018

Vivid Sydney 2018 - Taronga Zoo

W tym roku Sydney obchodzi jubileuszowy, dziesiąty już Vivid. O samej imprezie pisałem rok temu tutaj. W czasie trwania Vividu, Sydney na trzy tygodnie staje się sceną i głównym aktorem festiwalu światła. Dla mnie jest to jedna z ciekawszych imprez odbywających się w mieście w skali całego roku. Jednak tym razem, pierwszy raz od czterech lat na festiwalu zabrakło Canona. Szczerze mówiąc, patrząc na ilość zainwestowanych w zeszłym roku przez japończyków środków - trudno się tej decyzji dziwić. Na pewno można jej żałować. Nie wiem dlaczego, ale dla mnie tegoroczny Vivid w samym centrum miasta stracił w pewnej mierze na atrakcyjności. Słyszałem już podobną opinię od znajomego i starałem się zrozumieć dlaczego. Uznaliśmy z Ewą, że może mieć to związek z brakiem Canona właśnie... Jednak narzekanie na taki stan rzeczy byłoby przyznaniem się do braku pomysłu na wypełnienie tej pustki...
Z drugiej strony zatoki, o czym jeszcze Wam nie mówiłem, znajduje się Zoo.. Taronga Zoo, które Vivid celebruje na swój wyjątkowy sposób. Zapraszamy do Vividowego Taronga Zoo.

 


   


    



  



  


  

 Rodzina, że tak powiem... w komplecie (Gorillaz R us) 
 
 Tata Goryl - Alter Ego autora?  
Ewa mogłaby się obrazić, wiec zdjęcie zostawię bez podpisu :-)
 

 
 Wyjście z Zoo przez pysk wielkiej ryby. Fajny kocept, zabawa nie tylko dla dzieci.

 Vivid w Taronga Zoo ma swój nieco inny klimat. 
Polecamy :-)
 
Więcej informacji o wydarzeniu w linku tutaj.