W moim przypadku pomysł o nurkowaniu w Australii jest tak samo stary jak cała moja przygoda z nurkowaniem. Jeszcze trzy lata temu napisałem koledze z Melbourne, że kto wie może dane mi będzie zanurkować kiedyś na antypodach? W gruncie rzeczy obawiałem się, że pomysł ten osiągnie pełnoletniość bo lista nurkowych miejsc do odwiedzenia jest cały czas długa (a właściwie coraz dłuższa). Szczęśliwie jednak pomysł ten urzeczywistnił się w ten weekend. Nurkowałem w Oceanie, z łodzi, razem z ekipą Manly Diving Center. Odwiedziliśmy dwa miejsca nurkowe: Dee Why Wide i Q point przy Blue Fish point. Z ciekawych rzeczy, które nie zdażyły mi się do tej pory wcześniej to spotkanie z rekinami (Port Jackson Skarks), które zarejestrowałem na dwóch filmikach.
Powiem Wam coś więcej o dumie z Polski, o której pisałem Wam w Powstańczym poście. 10 lat temu nurkując na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych nurek z Polski był co najwyżej egzotyczną ciekawostką. Pytano mnie o to czy w Polsce się w ogóle nurkuje, czy woda nadaje się do kąpieli, pytano o wódkę i kiełbasę. To jest na długą metę smutne. Dziś wszystkie osoby, które nurkowały ze mną w sucharach miały na sobie produkty marki SANTI. I to jest zasadnicza różnica! Dziś każdy poważny nurek wie, że w Polsce nie tylko się nurkuje, ale także produkuje najlepsze suche skafandry na świecie. Patrząc na miejsce z którego jako kraj startowaliśmy 28 lat temu, nie mogę nie być dumny.
Pozdrawiam,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz