Ostatnimi czasy zarząd miasta odmówił wpisania budynku na listę dziedzictwa kulturowego mając w planach sprzedanie działki pod prywatną inwestycję. Wpisanie budynku na listę obiektów objętych ochroną konserwatorską dla potencjalnego inwestora oznacza same problemy. W konsekwencji skutkuje to spadkiem realnej wartości nieruchomości na rynku. Dla miasta oznacza to mniejszy wpływ ze sprzedaży (wyliczono, że chodzi o około 70mln dolarów australijskich). Sąd zajmujący się sprawą sprzedaży budynku uznał, że miasto podjęło decyzję z naruszeniem procedur. Co prawda decyzja sądu nie oznacza automatycznego wpisania budynku na listę dziedzictwa, ale znacznie komplikuje zakusy miasta i inwestorów. Z tego co ostatnio czytałem w gazecie, miasto po wyroku sądu nie zamierza się jednak poddawać... Cała ta sytuacja jako żywo przypomniała mi, że żyjemy w globalnej wiosce... W Polsce też swego czasu toczono batalię o brutalistyczne kielichy dworca kolejowego Katowice. Moim zdaniem, w tym przypadku uzyskano zadowalający kompromis. Zbudowano nową galerię (która estetyka moim zdaniem nie przetrwa swoich czasów) i zachowano ciekawy symbol minionej epoki w architekturze. Niektóre z brutalistycznych realizacji naprawdę lubię. A te kielichy i Syriusz mają swój urok.
Zachęcam do obejrzenia albumu poniżej. Budynek jak myślę nie przetrwa próby czasu i naporu gotówki, wkrótce może zniknąć z panoramy miasta.
Ciekawostka: Na ostatnim piętrze budynku, od strony opery co noc rozświetla się neon z napisem SOS. Pod spodem (czego raczej nie zobaczycie gołym okiem) widnieje napis "Save Millers Point". Instalacja ta została wykonana w jednym z trzech zajmowanych mieszkań (z 79ciu w całym budynku). W tym właśnie mieszkaniu z widokiem wartym miliony dolarów (nie przesadzam), mieszka... niewidoma emerytka. Przyznam, że jest coś abstrakcyjnego w koncepcji opuszczonego budynku stojącego na jednej z najdroższych działek na całym kontynencie, na szczycie którego mieszka niewidoma emerytka puszczająca w świat sygnał SOS.
Warto zapamiętać to, o czym dyskutuje się w przestrzeni publicznej w końcówce roku 2017. Trzeba doceniać czasy, w których jest miejsce na takie rozważania... Może niewidoma emerytka z góry dostrzega jednak coś więcej?
S . . . O - - - S . . .