wtorek, 13 czerwca 2017

Vivid Sydney. Movement photography workshop with #vividcanon

Jeśli załapiecie się na fotografię i wasze zainteresowanie nią pójdzie nieco dalej niż zakupienie podstawowej lustrzanki z gazetki marketu RTV-AGD. Jeśli zdecydujecie się pójść dalej niż używanie jej w trybie auto podczas wakacji, a do tego macie pewien specyficzny zestaw natręctw, wyruszycie w ciekawą podróż. Podróż,w  której ważny będzie każdy zastany i nastawiany parametr, czystość, stan i typ filtra, rodzaj i parametr techniczny tego co do wykonania zdjęcia zostaje w danym momencie użyte. Co dobitnie potwierdziły warsztaty z Timem Jonesem, ja po 13nastu latach jestem dopiero na samiuteńkim początku tej podróży. W tej grze zmaganie o idealną ekspozycję każdego pixela jest tak samo istotne jak kompozycja i przekaz. To potwierdza z kolei to co wiedziałem już wcześniej. Fotografia jest dziedziną na skrzyżowaniu wiedzy technicznej ze sztuką. Jest dokładnie w tym samym miejscu, do którego podążam...

Jest karabinem AR15 Daniel Defense, jest mechanizmem spustowym pistoletu H&K USP, jest zawieszeniem i układem hamulcowym M power BMW, jest silnikiem i układem wydechowym Ferrari, jest przeszyciem skór i dźwiękiem silnika Maseratti. Jest kupowaniem coraz lepszej wkładki do gramofonu w poszukiwaniem nowego dźwięku w utworze, który słyszałem tysiąc razy. Jest idealnie działającym excelem, wycyzelowanym opisem technicznym i perfekcyjnie opracowanym rysunkiem. Ta podróż nigdy nie ma końca...


Tim Jones Movement Photography Workshop

 P.s. w tej firmie, z której wtedy odchodząc kupiłem swój pierwszy aparat pracuję do dziś.

Zdjęcia z warsztatów znajdują się w linku powyżej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz