Stan licznika na
początku trasy 411493km
Stan licznika na koniec dnia: 411776km
Dystans: 283km
Dystans całkowity: 1841km
Koniec: Invercargill
Stan licznika na koniec dnia: 411776km
Dystans: 283km
Dystans całkowity: 1841km
Koniec: Invercargill
NZ. Day 9. Te Anau to Invercargill. Galeria Foto.
Dzisiejsza noc
była również zimna, ale tym razem użylismy elektrycznego grzejnika. Nie wiem
czy to chwilowe ochłodzenie czy bliskość bieguna południowego? Bliżej bieguna
jest tylko południowa Argentyna. (Miejscowość Ushuaia jest o cały 1000km
bliżej). Nieco tylko dalej jest Tasmania. Do bieguna mamy około 4960km. Dzisiaj
planujemy zbliżyć się do niego jeszcze bardziej. Plan podróży wczoraj został zmieniony i zamiast powrotu do Christchurch przez miejscowości
Twizel i Tekapo planujemy pojechać południwoym krańcem wyspy. W całej Nowej
Zelandii jest dziś święto narodowe (Waitangi Day), które uchodzi za symboliczny początek współczesnej Nowej Zelandii. Oznacza to w praktyce jeszcze
mniejszy ruch na drodze oraz jeszcze mniej otwartych sklepów (w ogóle tu na
południu oprócz owiec wszystkiego jest jakby mniej).
Nim opuścimy Te-Anau
wpadam jeszcze na Caltex poznać właściciela Land Rovera. Dziś Paul jest w
pracy, przekazuje mu pozdrowienia z Polski, robimy okolicznościowe zdjęcie i
jedziemy dalej. Jeśli będziecie kiedykolwiek w Te Anau, wpadnijcie na Clatex i powiedzcie "Hi guys, Pozdrowienia z Polski!"
W drodze do Tuatapere
mijamy coraz więcej owiec
Jest ich tu więcej niż ludzi...
Klarowanie sprzętu przed wyprawą do jaskini Clifden...
trwalo dłużej niż sama wyprawa :-)
Tuatapere to nowozelandzka stolica kiełbasy. Tak głosi napis pod widelcem.
Nasi tu byli!
Last Light Lodge ma klimat...
Który udziela się każdemu...
Stirling Point
Przed zajazdem amerykański klasyk - Chevy Impala.
Uwielbiam motoryzację nawet za to, że nie zawsze ją rozumiem.
Nasz następny
przystanek wypada w miejscowości o nazwie Tuatapere. Zatrzymujemy się chyba w
jedynym dziś czynnym w tym rejonie zajeździe - Last Light Lodge. Atmosfera jest tutaj tak
wyluzowana, że ze zwykłego przystanku robi się nam całkiem dlugi pobyt.
Każdy wykorzystał ten czas na swoje potrzeby. Głównie na relax, ja ładuję radio,
które niestety padło i bez którego trudniej/nudniej się podróżuje. W wolnej chwili przeglądam zasoby restauracyjnej biblioteki. W ręce
wpada mi magazyn, który przyciąga moją uwagę z powodu pewnego motocyklisty,
który w tych rejonach ma status kultowego. Mówił mi o tym już Piotrek, któremu
wcześniej historię tą opowiedział Paul. Tak, ten sam Paul z Caltexa, którego
właśnie dzisiaj poznałem... Przekładam kolejne storny, żeby zrozumieć o co
właściwie chodzi z tym najszybszym Indianem. Powoli zaczynam coś rozumieć...
Burt Munro - najszybszy indian świata. Gdzieś o tym już słyszałem...
Last Light Lodge
jest miejscem wybitnie służącym nic nireobieniu, ale musimy jechać dalej. Nasz plan
zakłada dziś dojechanie do miejsowości Invercargill lub Bluff i tam znalezienie
noclegu.
Po drodze do
Bluff towarzyszą nam piękne wiodki i coraz więcej motocykli. Nie wiadomo do
końca o co chodzi, ale jest ich naprawdę sporo i jest ich.... coraz więcej.
Mamy kilka teorii, żadna nie okazuje się trafna...
Między Tuatapere a Invercargill...
McCracken Rest
Południowe wybrzeże
Invercargill - podróż w czasie...
Dojeżdżamy do
miejscowosci Invercargill, ale przejeżdżamy ją bez zatrzymania. Z okien
camperów sprawia ona wrażenie jakiegoś Kubańskiego miasta. Wszystko tu jakby
zatrzymało się w czasie, nic nie sugeruje, że jesteśmy w drugiej dekadzie XXI
wieku.
Jeśli
Invercargill sprawiało takie właśnie wrażenie, to Bluff po prostu takim
miejscem jest. Zapomniamym przez wszystkich miastem na samym południu Nowej
Zelandii. Zatrzymujemy się przy punkcie widokowym Stirling Point. Jest to tak
na prawdę punkt orientacyjny na południowym krańcu miasta Bluff. Stanowi południowy
kraniec drogi krajowej nr 1 i szlaku Te Araroa. Przy samym parkingu znajduje
się drogowskaz z wieloma znakami kierunkowymi; jak mozna przeczytać w sieci, jest
to jeden z najczęściej fotografowanych przedmiotów na całej południowej wyspie.
W Stirling Point znajduje się także rzeźba przypominajaca łańcuch kotwicy
schodzący do morza. Drugi koniec tego łańcucha znajduje się na najbardziej na
południe wysuniętym krańcu kraju, czyli na widocznej z brzegu wyspie Stewart. Dosyć
symboliczne...
Biegun Południowy 4810km. Bliżej tylko z Argentyny (z miejscowości Ushuaia)
Symboliczny łańcuch kotwiczny spinający dwie nowozelandzkie wyspy... Południową i Stewart.
Stewart Island, tam jest druga część łańcucha...
Ze Stirling Point
kierujemy się do miejsca, w którym można zjeść ostrygi, z których rzekomo słynie
to miejsce. Nic z tego, wszystko dziś jest zamknięte. Mam wrażenie, że nie
tylko dziś... i że nie od dziś. Budynki sprawiaja wrażenie opuszczonych na długo przed tym nim
Polska dołączyła do NATO... Bluff jest prawie kompletni opustoszałe, oprócz
kilkudziesieciu motocyklistów w całym mieście widzieliśmy może drugie tyle
turystów, głównie przy punkcie widokowym Stirling Point. Nie wiem o co chodzi, ale rezygnujemy
z noclegu tutaj i decydujemy się na powrót do Invercargill. Nim tam dotrzemy
wjeżdżamy jeszcze na górę, na której znajduje się punkt widokowy Bluff Hill
Lookout. Widoki stąd są naprawdę spektakularne... Zdjącia niestety tego nie
oddają w pełni. W czasie podjazdu pod górę, który trwał dwa lata i postawił
silniki naszych leciwych toyot pod murem, mieliśmy wystarczajaco
dużo czasu by zwrócić uwagę na bandy przy zakrętach. Wyglądało to tak, jakby
ktoś szykował właśnie tą krętą i stromą drogę na uliczny tor wyścigowy... Nie wiem o co chodzi? Może to jakaś
rozrywka lokalnych entuzjastów motoryzacji, których w liczbie około dziesięciu
widzieliśmy na dole?? Jak się wkrótce przekonamy... to jest rzeczywiście taka rozrywka, choć
o nieco innej skali...
Bluff Hill lookout
Bluff w dole
Bluff to podróż w czasie...
momentami abstrakcyjna...
Miejsce to słynie ponoć z ostryg, które znane są ze swojej soczystości i smaku...
Bluff to także port - brama otwierająca Nową Zelandię na Atarktykę...
W dniu Waitangi to jednak prawdziwe ghost town...
O czasach świetnosci, których nie pamięta już chyba nikt, wciąż przypominają pomniki...
W Incercargill
logujemy się na kempingu, który jest dosyć przyjemnym miejscem. Dzieciaki z
marszu ruszają na palc zabaw, Arek odpala grilla, ja szukam placu zabaw i
dzieci. W toku poszukiwań wpadam na
grupę około dzisięciu Gieesek zaparkowanych przed domkami... O taakk... Czekam
tak długo przed motorami aż ktoś w końcu wyjdzie pogadać. Gdy to następuje, rozmawiam
z właścicielami motorów i nagle wszystkie te motocyklowe puzzle zaczynają się
układać w całość. Opowieści Paula, niecodzienna liczba motocykli, publikacje o najszybszym motocykliście w knajpce, tor uliczny na Bluff Point Lookout... Okazuje się, że jesteśmy w samym centrum największej imprezy
motocyklowej na całej południowej pólkuli. Impreza ta to „Burt Munro Chellange” czyli hołd złożony nowozelandzkiemu rekordziście prędkości urodzonemu właśnie w okolichach Invercargill. Jest to
właściwie trzydniowy cykl imprez związanych z postacią legendy nowozelandzkiej
motoryzacji Burtem Munro, o którym w 2005 roku powstał nawet hollywoodzki film pod tytułem „The World’s fastest indian”. Impreza startuje jutro :-)
Kemping w Invercargill - przez przypadek znadujemy się w centrum największej imprezy motocyklowej na południowej półkuli. Są GieeSki - to lubię!
i jest też trochę folku...
Kilka kroków
dalej, stoją także Harleyowcy. Zawsze traktowałem tą grupę z dużym przymrużeniem oka
i raczej jako folklor motoryzacji. Podchodzę jednak do tych motorów, żeby zrobić kilka zdjeć
dla kolegi z Warszawy... może się ucieszy? Na skutek dziwnych zbiegów okoliczności, dwie godziny
później stoimy przy naszych camperach i z alkoholem w ręku nawiązujemy bliższą znajomość z jednym z
harleyowców. Pierwszy raz na południowej półkuli widzę zdenerwowanie wyrażone przez sąsiadujacych z nami autochtonów. No cóż :-) Cisza nocna dziś nas nie obowiązuje... Tu zapada kurtyna... (miłosierdzia).
Na trzeźwo dochodzi do mnie, że są rzeczy w motoryzacji, których jak polskiej muzyki reggae, skórzanych kamizelek z frędzlami i lisich kit przyczepionych do antentek jednak wolę nie zrozumieć :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz