Strona o naszej podróży do Sydney, a może i dalej...
piątek, 6 października 2017
Shelly Beach - póki co, moja ulubiona z północnych plaż
Shelly Beach to póki co moja ulubiona z północnych plaż. Jeśli napawaliście się już niezwykłym klimatem plaży Manly, sugeruję udać się spacerkiem w kierunku południowym (czyli w prawo jeśli w danym momencie patrzycie na Ocean). Około 10 minutowy spacerek brzegiem Oceanu zaprowadzi Was na urokliwą i o wiele nniejszą od Manly plażę. Właściwie jest to zatoka, woda z reguły jest tu spokojna, plaża klimatyczna i bardzo przyjazna. Jak sobie wyobrażam, w lato jest też pewnie tłoczno, ale zimą udało nam się spędzić tutaj pare miłych chwil. Plaża ze względu na swoją dogodną dla nurków lokalizację (łagodne zejście z brzegu, bogactwo życia podwodnego, spokojna woda) jest często wykorzystywana przez lokalne centrum nurkowe. Dla mnie Shelly Beach była miłym odkryciem. Po pierwsze jest naprawdę urokliwa, po drugie jest przyjazna dla nurków, po trzecie pozytywnie zaskakuje. Z poziomu plaży nic nie zwiastuje tego co dzieje się pod wodą. Jeśli chodzi o bogactwo życia podwodnego, można poczuć się prawie jak w Egipcie. Na dowód tego załączam film, na którym zarejestrowałem moje spontaniczne spotkanie z Cuttlefish (czyli Mątwą), której nigdy wcześniej nie udało mi się spotkać na żadnym z nurowisk, na których dane mi było nurkować.
Freediving at Shelly beach
O tym, że jest to miejsce przyjazne dla nurków niech świadczy natomiast mikro pomnik wykonany w przybrzeżnej skale.
Shelly jest dla mnie takim Gordons Bay północy. Bardzo fajne i klimatyczne miejsce :-)
Shelly Beach - w drodze od strony Manly.
Ciekawostka: Jedną z atrakcji związaną z plaża Shelly jest pływanie wpław między plażą Manly a Shelly Beach właśnie. W dwie strony jest to trasa około 1.5km. Trasa jest dosyć popularna, szczególnie o 7. rano.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz