Pokręciliśmy się już trochę po samej zatoce Port Jackson. Odwiedziliśmy Royal Botanic Gardens, Circular Quey, Darling Harbour, North, South i Middle Head. Byliśmy na Watson Bay i plaży Balmoral. Zawitaliśmy na chwilę na drugą stronę do Taronga Zoo i luna parku przy Milsons Point. Czas dowiedzieć się czegoś więcej o zatoce. Tym razem zapraszam na jedną z wysp znajdujących się w Sydney Harbour. Jak zwykle nie bierzemy jeńców - zapraszam na największą z wysp. Zapraszam na Cockatoo Isalnd.
Cockatoo Island. Galeria Foto.
Cockatoo
Island (czyt. Kokatu ajlend) jak juz wspomniałem to największa wyspa w zatoce Port Jackson (Sydney
Harbour). Używając
analogii do tego co już znam, Cockatoo Island jest dla Sydney tym czym dla San
Francisco jest Alcatraz.
Podobnie jak the Rock, tak i Cockatoo Island był kiedyś owianym złą sławą penitencjałem, który z biegiem lat zmienił swą ponurą funkcję i stał się jedną z głównych
atrakcji turystycznych miasta. Historia przymusowego osadnictwa na wyspie
zaczyna się w 1839 roku, kiedy to Cockatoo Island została wybrana przez
gubernatora George’a Gippsa jako miejsce do wybudowania zakładu karnego.
Więzienie stało się głównym, kolonialnym zakładem karnym w całej Nowej Południowej
Walii. Na wyspie magazynowano także zapasy zboża i wydobywano kamień do budowy
budynków w rozbudowującym się nieopodal Sydney.
Początki osadnictwa na Cockatoo Island to osadnictwo pod przymusem...
Na zdjęciu pozostałości zakładu karnego.
W
roku 1857, wybudowano rękami więźniów, pierwszy suchy dok na wyspie i tym samym rozpoczęto nowy rozdział w historii wyspy. Od tego moment Cockatoo Island stało się miejscem
budowy okrętów. W 1864 rozbudowano stocznię i w krótkim okresie czasu stała się ona największym
tego typu zakładem w całej Australii. Rozwojowi stoczni pomogły działania wojenne, które doprowadziły do tego, że w XX wieku stocznia na
Cockatoo Island była głównym producentem australijskich jednostek pływających. Działalność
przemysłową zakończono na wyspie stosunkowo nie dawno, dopiero w 1992 roku. Pozostałości po tamtych czasach czyli: warsztaty, doki, dźwigi można zwiedzać do dziś.
Dźwig numer 227. Nie wiem o co chodzi z tym numerem, ale tak opisuje go Google maps...
Pozostałości po przemyśle stoczniowym.
Miejsce warto odwiedzić także dlatego by
poznać historię początków osadnictwa na kontynencie, kulturę przemysłową początku wieku i
popatrzeć na spektakularną panoramę miasta...
Obecnie,
Cockatoo jest jedną z atrakcji turystycznych Sydney. Na wyspie organizowane są różnego
rodzaju imprezy kulturalne.
Ciekawostki:
·
Co prawda Cockatoo
Island nie ma tak silnej pozycji w popkulturze jak Alcatraz (pytanie czy ma w
ogóle?), ale również z tego zakładu podejmowano próby ucieczki na wolność,
których zobrazowania nie powstydziłoby się Hollywood. Jedyną zakończoną
sukcesem i oficjalnie potwierdzoną próbę podjął 11 września 1863 roku, jeden z
najgroźniejszych przestępców Australii XIX wieku - Kapitan Thunderbolt.
Spektakularnej ucieczki z więzienia Cockatoo Island, dokonał dzięki pomocy
żony...
·
Na wyspie
Cockatoo można wynająć jeden z ustawionych tam na stałe namiotów i spędzić noc
z pięknym widokiem na Harbour Bridge oraz Central Business District.
·
Na wyspie
odbywają się różne imprezy (głównie) kulturalne, między innymi w 2012 odbyły się zawody
Red Bull X- Fighters World Tour Finale (hmmm...to impreza bardziej sportowa niż kulturanla).
·
Cockatoo Island
została wpisana w 2010 roku na światową listę dziedzictwa kultury UNESCO.
·
Na wyspę
najlepiej popłynąć promem czyli „Ferry” z nabrzeża Barangaroo. Sama trasa promu
jest wystarczająco atrakcyjna.
Na wyspę dopłyniecie promem, który sam w sobie jest atrakcją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz