sobota, 28 lipca 2018

Field of Light - Uluru


Fakty:

  • Nazwa: Field of Light, wytłumaczenie poniżej.
  • Obiekt:  wielkoskalowa instalacja artystyczna wykonana na polach w okolicy miasteczka Yulara oparta na grze barw i natężenia światła. Instalacja składa się z kilometrów światłowodów i tysięcy źródeł światła, które powoli zmieniają kolor, tworząc migoczące pole światła. Stąd nazwa. Instalacja została stworzona przez brytyjskiego artystę Bruce'a Munro.
  • Lokalizacja: około 2 km na południe od miasteczka Yulara (w kierunku Uluru)

 Field of Light - Uluru. Zdjęcie z oficjalnej strony miejsca.
W praktyce ciężko doświadczyć takiego widoku (vide Galeria moich zdjęć).

 Instalacja składa się ze świecących światłowodów rozłożonych na ziemi spinających łodygi zakończone świetlnymi bańkami.
Geneza:

Field of Light jako koncepcja powstała w 1992 roku, kiedy Munro odbył pożegnalną podróż przez centralną Australię wraz ze swoją narzeczoną (obecnie żoną), na krótko przed powrotem do Anglii.  To właśnie na kempingu przy Uluru, jak wspomina Munro, poczuł niesamowitą energię a idee zdawały się promieniować wraz z ciepłem od czerwonej pustyni. "W powietrzu był taki ładunek, który dał mi bardzo bezpośrednie uczucie, którego nie do końca rozumiałem" – wspomina artysta. „To był moment, w którym poczułem jedność ze światem.... Zapisałem pomysł tworzenia rzeźb wpisanych w krajobraz. Rzeźb nieproporcjonalnej wielkości i nietypowej lokalizacji doświadczanych przez przemijających gości. Widziałem w mojej głowie pejzaż z oświetlonymi łodygami, które jak uśpione nasiona na suchej pustyni pod płonącym kocem południowych gwiazd spokojnie czekają aż zapadnie zmrok,  aby rozkwitnąć łagodnymi rytmami światła.” Instalacja Field of Light była jedną z idei, która wylądowała w szkicowniku artysty i nie chciała odejść od jego umysłu aż do momentu, w którym w końcu została zrealizowana. Po raz pierwszy Field of Light pokazano światu jako wystawę w londyńskim Victoria and Albert Museum w roku 2004. Potem koncepcja ta została powtórzona jeszcze w wielu miejscach na świecie, aby w 2015 roku powrócić do miejsca, w którym się zrodziła. Tutaj (mimo swojego tymczasowego charakteru) trwa do dzisiaj.

Ciekawostki:
  • Projekt instalacji powstał w Londynie i pochłonął 2000 godzin z życia artysty
  • Prace związane z wbudowaniem instalacji na miejscu trwały dodatkowe 3900 godzin
  • Instalacja elementów Field of Light trwała 5 tygodni i została wykonana rękoma w sumie 25 ludzi (w tym 15 wolontariuszy)
  • Otwarcie instalacji: 1 kwietnia 2016 rok
  • Instalacja składa się z 300 tysięcy indywidualnych komponentów.
  • Około 380 kilometrów przewodu światłowodowego zostało wykorzystane do obsługi instalacji (to dystans mniej więcej z Los Angeles do Las Vegas lub z Warszawy do Rumii)
  • Jest to pierwsza z instalacji Bruce’a Munro zasilana w pełni energią słoneczną. Użyto w tym celu 36 paneli słonecznych.
  • 19000km to dystans jaki oddziela Field of Light Uluru od londyńskiego biura Bruce’a Munro.
  • Cała  instalacja waży 15 ton i została przetransportowana z UK do miejsca wbudowania w sumie 32 lotami krajowymi i międzynarodowymi
  • Quantas jako oficjalny sponsor Field of Light jest głównym ośrodkiem promocji tego miejsca i brał udział w transporcie całej instalacji.
  • Atrakcja w założeniu przewidziana została jako tymczasowa. Trwać miała do 31 Marca 2018. W związku z popularnością wśród turystów, zdecydowano się przedłużyć ekspozycję do grudnia 2020.
  • Sprawa jest prosta, w pierwszym okresie  miejsca to odwiedziło dobrze ponad 200 tysięcy turystów.
  • Bilet jednorazowy to wydatek rzędu AUD 42. Policzcie czy zrezygnowalibyście z takiego biznesu?


Kontrowersja:

Dla mnie jest jedna. Ulotka i pracownicy na miejscu posługują się dobrze mi znanym językiem propagandy rodem z londyńskich korporacji. Na początku usłyszeć można o wzniosłych celach, pięknie i szacunku do miejsca a także trosce o środowisko. Podkreśla się przy tym fakt, że wszystkie elementy tej instalacji są w pełni gotowe do powtórnego użycia i będą w całości poddane recyklingowi. Całość energii natomiast pochodzi z odnawialnych źródeł (wspomnianych paneli). Oczywiście brzmi to dobrze, ale żeby nie psuć atmosfery nikt nie zadaje pytań: A co z emisją CO2, którą pochłonął kosztowny transport? Co z nakładami poświęconymi do wyprodukowania 15 ton ( w gruncie rzeczy niepotrzebnego) plastiku? I co w końcu z paliwem, które spalają autokary dowożące te rzesze turystów?

Oczywiście czuję, że ludzie też to rozumieją. Tego dnia opcje powrotu do Yulary są dwie. Autobus za 25 i 50 minut… Widzę, że po 15 minutach ludzie w większości zaczynają odwrót…

Dla kolekcjonerów wspomnień jest jeszcze jedna atrakcja związana z tym miejscem. Obok pola jest mała restauracja, w której uprzednio używając karty kredytowej można zapisać się na kolację pod gwiazdami. Dodaj do tego lokalne wino i masz kolejnego biznesowego pewniaka. Anglosasi po prostu uwielbiają takie okazje, ja tym razem podziękuję. 

Galeria Foto:
 Field of Light Uluru. Galeria Foto.
 
Epilog:

Ciężar gatunkowy ciekawostek przywołanych wyżej powinien pozwolić Wam wyrobić sobie własną opinię na temat tej atrakcji. Dla mnie jej jedyny mocny atut jest taki, że będąc tu po środku kontynentu i to po godzinach otwarcia parku, trudno tego miejsc po prostu nie odwiedzić… Jest to jedyna poza (drogim) alkoholem lokalna atrakcja nie związana z naturalnym bogactwem tego terenu. Quantas już w drodze na kontynent kolorowymi zdjęciami i gładkim biuletynowym tekścikiem sprawnie Cię o tym uświadomi… A byznes się kręci.

Pozdrawiam,
PB

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz