niedziela, 11 lutego 2018

Jarvis Bey Territory - Cave Beach - okolice Sydney

Niech Was jednak nie zaślepi pijarowa biel plaży Hyamas. To nie wszystko co w okolicy zatoki Jervis warto zobaczyć. Na południe od Hyamas Beach znajduje się Booderee National Park. Booderee w miejscowym dialekcie aborygeńskie znaczy obfitość i jest to nazwa, która wiele mówi o tym rejonie świata. W parku możecie spokojnie spędzić cały dzień. Oprócz odwiedzenia latarni morskiej na przylądku St George (nie byliśmy), spaceru do Ogrodu Botanicznego Booderee czy wizyty na plaży Hole in the wall (dziura w ścianie) warto także zobaczyć Cave Beach (plażę z jaskinią). Nie jaskinia jednak stanowi o atrakcyjności tego miejsca. To spektakularny lazur wody, szeroka, piaszczysta plaża i mała popularność wśród tubylców sprawiają, że na widok tej plaży zapomniencie na chwilę o otaczającej Was rzeczywistości równie szybko jak haslo do Netflixa... Nie mam wątpliwości, że jest to jedna z najładniejszych plaż jakie w swoim życiu widziałem (trochę jak Bałtyk poza sezonem w okolicach Karwii). P.s czy wiecie, że Netflix dziesięć lat temu też istniał i udostępniał w US filmy na płytach dvd via klasyczny list?

Proszę nie regulować odbiorników 
Taka jest właśnie Cave Beach - nie ma co pisać, wystarczy popatrzeć.

Plaża Cave Beach jak i samo Booderee National Park leżą na tzw. Terytorium Jervis Bay.
Jest to obszar administracyjny wycięty z kawałka stanu News South Wales i podlegający formalnie administracji w Canberze (czyli stolicy kraju). Prawdopodobnie zabiegu takiego dokonano po to, aby stan stołeczny (Australia Capital Territory) miał dostęp do morza. Z innych ciekawostek (a trzeba przyznać, że jak na taki mały skrawek ziemi jest ich sporo) można powiedzieć, że teren ten można nazwać poniekąd australijskim Żarnowcem. To tutaj po akceptacji lokalizacji, zaprojektowaniu infrastruktury, wyrównaniu terenu pod budowę w 1971 roku (z nieznanych mi przyczyn) zakończono projekt budowy elektrowni atomowej. Mówiłem już, że jest tu trochę jak nad Bałtykiem w okolicach Karwii? Inną ciekawostką jest historia, którą opowiedział mi kolega z pracy. Teren ten jest ponoć aktywnym poligonem wojskowym i każdego dnia prowadzona jest ewidencja pojazdów wjeżdżających i opuszczających park. Nie wiem czy to prawda, ale faktem jest bramka kontrolna i obecność bazy wojskowej na terenie Parku. Oprócz bazy marynarki wojennej po środku parku znajduje się także lotnisko. Zadziwiające w tym wszystkim jest to, że dzisiaj ten teren kojarzy mi się głównie z lasem i pięknymi plażami. Gdzie oni ukryli to całe zło?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz